Kochani, życzę Wam dużo zdrowia, dużo czasu na swoje hobby, a przedewszystkim pozytywnego myślenia na codzień!
Przez kilka dni zastanawiałam się czy napisać powitalny post na rozpoczęcie nowego roku czy też nie, z tego też powodu z poślizgiem piszę (dzisiaj już mamy 8 stycznia).
Post będzie krótki, ogólne podsumowanie ubiegłego i plany na nowy rok.
Podsumowanie:
W ubiegłym roku napisałam 12 postów, 3 z nich to tekst ze zdjęciami, ale bez żadnych postępów, tylko ogólna informacja, 2 posty o postępach w krzyżykowaniu, pozostałe posty to kartkowanie. Wynika z tego, że haft prawie nie istniał w moim życiu , a kartek jednak trochę porobiłam. W ubieglym 2016 roku powstaly moje pierwsze czekoladowniki i pudełka ślubne, z czego jestem bardzo dumna.
Plany:
Co do planów jestem trochę ambitna, ale też czuję się bardziej zdyscyplinowana tym razem, więc porobiłam sobie listę.
1 - krzyżyk: w tej chwili haftuję metryczkę świąteczną i kusi mnie Sal z Cross Stitchera, ale nie jestem do końca zdecydowana, bo mam kilka ufoków, które czekają na swoją kolej.
2 - kartki: będę robiła świąteczne kartki przez cały rok (banerek już mam na bocznym paczku), kartki na wyzwanie w szufladzie.
3 - książki: kusi mnie wyzwanie 3660 stron w ciągu roku, ale nie jestem do końca zdecydowana. Czytać napewno będę, ale czy wyrobie tyle stronic...?
4? - szydełko: zastanawiam nad wyzwaniem "temperaturowy kocyk". Jak na razie odnotowuje temp każdego dnia w swoim notatniku, a trochę później zobaczę czy da się wygospodarować czas.
Tak szczerze, to boję się jakieś większe postanowienia robić, bo zazwyczaj po jakimś czasie życie mi takiego figla wyplata, że wychodzę na osobę nie zorganizowaną, o płomiennym zapale. I to tak zawsze się zdarza, kiedy zaczynam wracać do blogowania.
Jak na razie moje punkty podzieliłam na tygodnie, czyli 1 tydzień - wykonuję 1 punkt (krzyżyk ), 2ugi tydzień - 2 punkt (kartki), itp... Jutro ukaże się post o krzyżykowaniu, zobaczycie drugą odsłonę metryczki świątecznej. A w następnym tygodniu zabieram się za kartkowanie ☺. Pod koniec każdego tygodnia będę pokazywała co mi sie udało zrobić w ciągu ostatniego tygodnia. Jak taki system będzie się sprawdzał, wtedy mogę robić zakupy włóczki do kocyka. Więc jak widzicie są plany, ale najpierw je trzeba sprawdzić czy będą działać. Teoretycznie mam godzinkę po południu (kiedy maluchy ucinają drzemkę ) i wieczorem, ale w praktyce bywa zupełnie inaczej.
Jeszcze raz wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
Podziwiam Twoje plany:)Ja niestety niczego nie planuję idę na żywioł:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa kiedyś też nie planowałam ☺, kiedyś miałam mniej dzieci i więcej czasu dla siebie ☺ Teraz nie ogarniam wszystkiego bez planowania, ale lubię weekendy, bo wtedy mam luz.
UsuńTrzymam kciuki za realizację planów 😊
OdpowiedzUsuńDziękuję ☺
UsuńMnie z planów nigdy nic nie wychodzi, ale chętnie Ci po kibicuję i poczytam jak sprawdza sie Twój plan pracy:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-)