I oto powstała cytrynka na kanwie Ani 2111. Ufff... Nareszcie! Haftowałam ją z trzy tygodnie, a może i dłużej. Moje pociechy nie pozwalają mi długo siedzieć przy hafcie bądz innym zajęciu, więc starałam się postawić chociaz kilka krzyżyków każdego dnia. A były dni, że nicie z moich szlachetnych planów ...
Mam okropny zastój z blogiem, ale coś nie coś tworzę z kartek, a najważniejsze, że mam nadzieję na lepsze... Że za kilka lat jak moje meżczyzni podrosną będę miała więcej czasu. A na razie starszak już idzie do przedszkola na rok przed szkołą, średni zostaje jeszcze w domu, a najmłodszemu synkowi szybko będzie cztery miesiące. Ząbków jeszcze nie ma, siedzieć nie potrafi, a uwagi domaga się najwięcej :) Chociaż.... każdy z nich domaga mojej uwagi :) Więc jak widzę na mieście wielodzietną mamę podzielam jej trud i zabiegany wygląd :)
Do następnego i mam nadzieję bardzo szybkiego, bo następny obrazek z RR bardzo malutki i jutro zaczynam go.
Mam okropny zastój z blogiem, ale coś nie coś tworzę z kartek, a najważniejsze, że mam nadzieję na lepsze... Że za kilka lat jak moje meżczyzni podrosną będę miała więcej czasu. A na razie starszak już idzie do przedszkola na rok przed szkołą, średni zostaje jeszcze w domu, a najmłodszemu synkowi szybko będzie cztery miesiące. Ząbków jeszcze nie ma, siedzieć nie potrafi, a uwagi domaga się najwięcej :) Chociaż.... każdy z nich domaga mojej uwagi :) Więc jak widzę na mieście wielodzietną mamę podzielam jej trud i zabiegany wygląd :)
Do następnego i mam nadzieję bardzo szybkiego, bo następny obrazek z RR bardzo malutki i jutro zaczynam go.