28 lutego 2019

Metryczka morska - etap 2 i etap 3



Witajcie!

Takie oto mam postępy w mojej morskiej metryczce. Etap drugi haftowałam w dniach 17-22 lutego. Haftuje mi się bardzo mile i w miarę szybko, może z tego powodu, że wzorek jest łatwo sprojektowany, ale też pewnie, że bardzo mi się podoba sam hafcik. Nie mam tu dużo do powiedzenia, wszystko widać na zdjęciach.







Nie robiąc żadnej przerwy, tego samego wieczoru, 22 lutego zaczęłam haftować etap trzeci.



Tu chciałam wam pokazać jak wygląda mój hafcik na tamborku ze stojakiem:




Wiecie, myślałam, że nigdy nie będę haftować na tamborku. Miałam takie zdanie, że malutkie hafciki będę haftowała trzymając w ręku, a większe na ramie. Ale jak się okazało - myliłam się. Rama niestety jest bardzo niewygodna w trzymaniu ją w ręku, jeśli się nie ma odpowiedniego stojaka, a niestety, mój stojak jest za mały dla mojej ramy (jak widziecie ten na zdęciu), a większego nie posiadam. Więc rama kurzy się w kącie, a ja nabyłam dwa większe tamborki i hafcę sobie przy pomocy takiego malutkiego stojaczka na kolana. Jest mega wygodny, bo tamborek można sobie dopasować według wysokości, podnosi się do góry i dołu, ale też się obraca na całe 360 stopni, gdy chcę zamocować nić i muszę mieć dojście do lewej strony haftu. Myliłam się co do wyglądu krzyżyków haftując w ręku i na napiętej kanwie. Jednak te krzyżyki na napiętym materiale mają inny, bardziej ładny wygląd. Być może są bardziej płaskie, ale też bardziej równe. Więc chcąc uzyskać perfekcyjny wygląd krzyżyków, najlepiej używać tamborku lub ramy -  do takiego doszłam wniosku. Z innej strony,  spowalnia to haftowanie, ale wkładając tyle trudu, używając jakościowych materiałów i nici, wolę haftować o kilka godzin dłużej, ale być zadowolona i dumna z efektu końcowego.

W międzyczasie zrobiłam zakupy w sklepie "sew and so" (nareszcie) i otrzymałam paczuszkę:



Wydawało mi się, że ja tyle posiadam nici, a jak doszło do wyhaftowania kilka obrazów, to musiałam zamówić 40 odcieni DMC. Prawda 7 pasemek było koloru białego, ale jednak pozostałe prawie wszystkie odcienie pojedyńcze. Potrzebowałam też trzy pasemki DMC Etoile i dwa pasemki DMC Metallic do malutkich drobiazgów, które mam w planie wyhaftować w międzycsie większych obrazków.  Jak już wspomniałam, kupiłam dwa większe tamborki : 10 inch i 12 inch - odpowiednio 25 cm i 30 cm szerokości. Tamborek o szerokości 25cm widzieliście powyżej na zdjęciu zmetryczką, wyśmienicie się sprawdza. Myślę, że szerszy bardziej przyda mi się haftując mak. 


Tu kupiłam dwa kawałki materiału w dwóch różnych odcieniach szarego, bo nie mogłam zdecydować się, który bardziej będzie pasować jako tło do Salu z kotkami. Dotychczas nie jestem do końca zdecydowana, chociaż w domu posiadam jeszcze kilka odcieni szarego. Ale o tym w innym poście.


Tu sobie kupiłam kilka paczuszek igieł. Chcę wybróbować igiełki kilka różnych producentów. Prawda już po otrzymaniu miałam wątpliwości co do igieł nr 24, wygląda na to, że będą za duże dla mnie, ale jeszcze nie wypróbowałam.
Koraliki Mill Hills, które potrzebowałam do metryczki morskiej, sarenki oraz białego maka. 



Tutaj na zdjęciu porównałam nicie Kreinik nr 085. Po lewej stronie mam te co przyszły mi ze sklepu o grubości nr 4, a po prawej stronie też kolor 085, które już posiadałam, tyle, że bardziej cienkie - blending filament. No i jestem bardzo zaskoczona, dlaczego nicie o tym samym numerze koloru, ale rożnej grubości różnią się też i odcieniem. Dlaczego ten po lewej jest bardziej niebieski, a ten po prawej bardziej zielony? ...

To tyle na dzisiaj o moich postępach w metryczce. Myślę, że sporo mi przybyło, został mi ostatni - czwarty etap i będę mogła cieszyć się efektem końcowym.

Pozdrawiam
Agneta



21 lutego 2019

Sal - Kotki w kąciku robótkowym


Witajcie!

Zapraszam wszystkie chętne osóbki na wspólne haftowanie oto takiego obrazka:

Soda - kotki w kąciku robótkowym (Soda-sewing cats)


Zaczynamy 1 marca, kończymy 30 listopada (prezent na Święta)
Haft może być wykonany o wiele szybciej, tyle że na początku grudnia odbędzie się ogólne podsumowanie prac wszystkich uczestników.

Zasady:
  1. Zostawiamy komentarz z linkiem swego bloga
  2. Umieszczamy banerek na pasku bocznym u siebie na blogu
  3. Wysyłamy e-maila o wzorek z linkiem do swego bloga
  4. Na początku każdego miesiąca linkujemy postępy pod odpowiednim postem na tym blogu
(Dajcie, proszę znać czy chcecie grupę na fb)



Inlinkz Link Party

15 lutego 2019

Domek nr 1


Witajcie!

Tak oto wygląda mój pierwszy wyhaftowany domek z serii domków "4 pory roku", a raczej drugi w kolejności według wzorku, bo ten zielony to jest lato. Ale zaczęłam od lata. bo łatwiej mi było haftować ze środka kanwy i te zielono-różowe kolorki bardziej mi się kojarzą z wiosną niż latem.
Wzór jest bardzo łatwy, haftowało się go dość szybko. Na razie, pomimo jaskrawych kolorków,wygląda  trochę płasko, bo brakuje mu ściegów konturowych, a jest ich tu sporo, ale po dodaniu konturu napewno nabierze więcej życia. Haft zaczęłam 1 lutego, a skończyłam 12 lutego, z tego 1-2 dni prawie nie haftowałam albo bardzo mało, a pozostałe 10 dni spędziłam sporo godzin. Więc nie myślcie, że skoro wzó łatwy, to powstał w jeden wieczór. Przecież to tyle krzyżyków trzeba było postawić. Czasami nawet się nudziłam, ale bardzo rzadko, bo ciągle lubię sprawdzać czy nigdzie napewno nie popełniłam błędu - nie przepadam za pruciem.





Dane techniczne:
Zweigart płótno Linda 27 ct w kolorze białym,
nicie: DMC i Anchor

Tak, tak, mieszanka kolorów firmy DMC i Anchor. Dobierałam kolory sama za pomocą katalogu Dmc, więc wszystkie odcienie są skrupulatnie dobrane. Początkowo chciałam haftować tylko nićmi Anchor, bo na przykład: kolor zielony do zielonego domku i żółty do żółtego miałam u siebie w zasobach i to po kilka pasemek, a takich samych odcieni DMC nie miałam żadnego. Bardzo się ucieszyłam, gdyż pomyślałam, że po co mam kupować DMC, kiedy mogę wykorzystać to co mam i tymbardziej dziwnym trafem miałam po kilka pasemek. Ale nie trwało to długo, ta moja uciecha skończyła się dość szybko - gdy zaczęłam dobierać inne kolorki Anchor i porównywać je z DMC. Kilka zalecanych odcieni Anchor sporo różniło się od tych zalecanych DMC, więc w tym wypadku zostawałam przy DMC. Ale miałam też sytuację, gdy Anchor odcień sporo różnił się od Dmc, a Dmc danego numerku nie miałam, i pan w sklepie też nie, bo on ma część DMC i część Anchor. Nie pozostawało mi co innego jak nabyć Anchor odpowiedni odcień według swego uznania. Takie mieszane dobieranie nici kosztowało mi sporo zachodu, biorąc pod uwagę, że nicie mam w kilku torbach i po kilka pasemek z projektami w toku, a i tak musiałam kilka razy skoczyć do sklepu. Myślałam, że nie dam rady, ale uporałam się.


Co do płótna, powiem szczerze, że najpierw krzyżyki na tym płótnie wydawały mi się zbyt duże, poprzenio haftowałam metryczkę na kanwie 16ct i trochę dziwnie się z tym czułam, ale nie najgorzej powodziło mi się, więc zostałam przy swoim wyborze. Raczej wybór nie był mój, Linda była zalecana przez projektanta, a ja właśnie posiadałam ją. Jedyne to, że musiałam je naciągnąć na ramę bądź tamborek, bo Linda jest dość miękka, a chciałam, żeby krzyżyki były idealne, bo wiecie, pracy tu będzię sporo.

W marcu planuję wyhaftować jeszcze jeden domek, ten piewrszy - żółty. I dopiero w kwietniu - maju wyhaftować konturki. W kwietniu moi chłopacy będą mieli dwa tygodnie wakacji, więc nie wiem jak tam będzie z krzyżykami, z tego też powodu planuję backstitche na kwiecień.

To tyle o domku. Przez ostatnie dwa dni probuję złożyć zamówienie i po dostawie nareszcie zabrać się za mój biały mak, a także mieć wszystkie dodatki do metryczki, ale jak na razie suma rzeczy w koszyku przekracza moje możliwości, i utknęłam. A utknęłąm też z tego powodu, że nie mogę zdecydować się co do tla do mego  nowego projektu i nie wiem czy to dobry pomysł kupować kilka odcieni na raz, żeby zdecydować się na ten jeden, a pozostałe do schowka. Och jak ja nie lubię zakupów online...


08 lutego 2019

Hafciarskie podsumowanie nr1 - styczeń


W styczniu wyhaftowałam pierwszy etap metryczki morskiej, która jest zgłoszona do zabawy "Nowy haft na Nowy Rok" i postawiłam kilka krzyżyków na mojej metryczce kuchennej, którą haftowałam kilka lat temu w ramach zabawy RR, ale nie została wtedy skończona.

Tak oto prezentuje się moja morska metryczka:



Początek tej pracy wypadł mi na 25 stycznia, czyli wzięłam do ręki kanwę, zrobiłam ściegi pomocnicze i postawiłam pierwsze krzyżyki. Pracowałam nad tą metryczką do 31 stycznia. Nie pamiętam dokładnie, czy każdego wieczoru zasiadałam do niej, ale dość często. Wogóle tak późno zabrałam się do haftu. bo czekałam na dostawę lampy. Potrzebowałam wysokiej lampy do salonu przy kanapie bądź fotelu, żeby mogłabym haftować wieczorami, bo niestety dniem przy oknie nie zawsze mam czas usiąść, a wieczorem z mężem oglądając film badź program można stawiać krzyżyki. Na ogół bardzo fajne rozwiązanie dla nas obydwu, bardzo się cieszę z zakupu. 

Tak ma wyglądać efekt końcowy metryczki:


Moja drukarka zbyt niebiesko wydrukowała obrazek i wzór, że nawet zaczęłam zastanawiać  czy nie pozmieniać mi turkusy na bardziej niebieskie odcienie, ale zrezygnowałam. Turkus w tematyce morskiej wygląda mi atrakcyjniej, tak trochę inaczej niż klasyczny niebiesko-czerwony, chociaż i ten klasyczny wariant bardzo uwielbiam. 

Największe moje zdziwienie było, gdy mój drugi najstarszy syn (mam 4 synów) zobaczył wzór i zamówił go sobie do pokoju na ścianę, a później każdego razu gdy zasiadałam za haft, podbiegał i sprawdzał ile już dałam rady wyhaftować. Musiałam wyjaśnić synkowi, że trochę to potrwa i, że haft planuje skończyć dopiero w czerwcu haftując częściami każdego miesiąca. Wiecie, jakie to fajne jest  uczucie, gdy dziecko chce pracę mamy dla siebie, że go interesuje co mama haftuje.

Na zabawę zgłosiłam kilka prac i chociaż ta metryczka jest pod numerem 3, ale zaczęłam od niej, bo miałam najmniejsze braki w kolorkach do tego wzorku. I tak trochę musiałam pokombinować, kolor DMC 3810 zamieniłam na ciut ciemniejszy DMC 3809. Na dzień dzisiejszy kończy mi się kolor DMC 321 i brakuje mi drugiego motka nr 3849, bo pierwszy już ku końcowi. Niestety zamówienie nie jest tak łatwo złożyć, bo w sklepie brakowało Mill Hill koralików w odcieniu kryształowym pod numerem 00161, które są mi potrzebne do tej metryczki i do obrazku z sarenką, więc czekałam. Dzisiaj otrzymałam odpowiedź, że koraliki w kolorze kryształu już są, więc w ciągu kilku dni muszę dokładnie sprawdzić brakujące mi materiały do moich projektów, a one są, uwierzcie. Oprócz koralików, metryczka potrzebuje nici Kreinik nr 085. Mam ten odcień, ale bardzo cieńkie i nie jestem pewna czy to dobry pomysł złożyć w kilka nici, bo to są jednak metalowe nicie i z nimi się pracuje inaczej. Maki miałam zamiar zacząć od środka, jest najtrudniejszy, ma dużo kolorków i koraliki w dwóch odcieniach, a dopiero później płatki, ale niestety brakuje mi dwóch odcieni DMC i koralików. Chyba będę  musiała wrócić do metryczki i zaczekać na dostawę nici. Na razie jestem w trakcie haftowania domku, obrazu nr 1, nićmi Anchor, których dobranie zajęło mi sporo zachodu, ale przynajmniej mogę je kupić tu na miejscu, u nas w miasteczku. Ale powiem szczerze, że gdyby nie książka DMC z odcieniami nici, to nie wiem na jakiej kombinacji kolorystycznej skończyłabym, ale o tym będzie w innym poście. Więc nie jest tak łatwo uzbierać potrzebny materiał w szybkim czasie, gdy w grę wchodzą nicie metalowe o specificznym kolorze, koraliki i zamiana nici. Chociaż teraz na samą myśl, że będę musiała złożyć zamówienie na różne brakujące drobiazgi z dostawą kosztującą mnie okołą 10 euro, czuję dreszczyk, bo co jak zapomnę jedną rzecz?...


Jeszcze jedną pracę, którą chciałam Wam pokazać, to metryczka kuchenna, którą haftowałam kilka lat temu. 


W styczniu udało mi się skończyć ten malutki obrazek w górnim lewym rogu, ten pierwszy. Brakowało mu szarych półkrzyżyków i konturówki, i od razu nabrał innego wyglądu. A także zaczęłam ostatni obrazek w dolnim prawym rogu i na tym przerwa. Miałam w planach skończyć go całkowicie, ale cieszę się, że i tak trochę do przodu. Teraz mi trudno powiedzieć, kiedy do niego wrócę, ale jak tak patrzę to myślę sobie -  tak mało mu brakuje ...


To tyle w tym poście o styczniu...
Cieplutko pozdrawiam i do następnego!