07 lutego 2018

Prenumerata Cross Stitcher'a


Otóż to! Podzielę się z wami moim doświadczeniem prenumeraty powyżej wymienionej gazetki. Na początku stycznia, kilka dni po Nowym Roku, skusiłam się i kupiłam prenumeratę  na cały 2018 rok gazetki "Cross Stitcher" w wersji elektronicznej. Tak, tak...  w wersji elektronicznej. Przedtem zważywszy wszystkie "za" i "przeciw". Zalet było więcej, więc zdecydowałam się wypróbować taki o to sposób.

Szczerze, bardzo lubię wydania drukowane, książki wolę czytać w wersji papierowej. Lubię dotykać kartki, mam inne odczucia trzymanie wydania w ręku niż czytanie na ekranie, ale... Po kilku latach kupowania gazetek zgromadziła mi się spora objętość gazetek, które gdzieś trzeba pomieścić. Gazetek staje się  coraz więcej, a ja nadal mieszkam w tym samym domu i dom nie zwiększył  się. Powiem, że odwrotnie, doszło więcej dzieci, którzy muszą mieć swoją przestrzeń. Drugim ważnym punktem, była wydana kasa. Gazetki stają się coraz droższe... Trzecim i czwartym punktem było to, że z dodatków do gazetki bardzo rzadko korzystam, prawie nigdy, a mając zamiar wyhaftowac coś z gazetki, robiłam kolorową kopię wzorku, żeby nie zniszczyć kartek. Piątym punktem było to, że w wypadku pozbycia się gazetek, musiałabym najpierw wszystko zeskanować i zachować online. Więc, skoro skanuje i drukuje, to po co mam marnować czas na skanowanie, czas, którego mam bardzo mało i wydawać dodatkowe koszty na drukowanie bądź kolorowe kopiowanie, przy tym, że sama cena gazetek już jest nie mała. Z powodu wszystkich wymienionych powyżej punktów podjęłam decyzję o wersji elektronicznej.

W skrócie zalety wersji elektronicznej:
  1. Koszt. Prenumerata na cały rok kosztowała mnie tyle, ile wydałabym na 4 wydania drukowane, tu w Irlandii, więc 9 pozostałe mam za darmo. 
  2. Czas. Nie będę musiała skanować, w wypadku pozbycia się gazetek.
  3. Przechowywanie. Oszczedzam na miejscu, nie muszę głowic się gdzie mam upchnąć kolejne wydania. 

  • Drukowanie. Ani zaleta ani ujemna cecha, bo przedtem drukowałam żeby nie zniszczyć gazetki bądź robiłam kolorową kopię wzorku, i teraz będę musiała to zrobić w wypadku chęci wyhaftowania któregokolwiek wzorku.

  • Minusem jest czytanie z ekranu, a nie kartkowanie gazetki, co sprawia mi niedosyt poczucia szelestu kartek, ale cóż, czas na zmiany.


Tak wygląda okienko w środku aplikacji, mam otwarty dział - mój koszyk. Klikamy na gazetkę, którą chcemy przeczytać i otwierają się dwie stronicy na cały ekran. Jak to wygląda, można zobaczyć w moim poprzednim poście, bo tam są właśnie screenshot'y zrobione z tabletu. Wszystko jest bardzo czytelne. Aplikację posiadam na tablecie, co jest bardzo wygodne w korzystaniu i czytaniu, ale to już chyba chodzi o sam tablet, bo jest bardziej wygodny do czytania niż telefon.  
Tutaj znajdziecie link do prenumeraty. 
(Ha, ha, ha, ale wyreklamowalam im stronkę.) 
Ale tak na serio zastanawialam sie nad tym, że nawet jak mi wpadnie w oko wzorek z innej gazetki, np TWOCS lub innej, to kupię ją online. 

Dodam kilka szczegółów.
Na tablecie mam aplikację, gdzie mam dział - moje gazetki. 
Dużą zaletą jest to, że mogę je czytać nie mając zasięgu Internetu czyli będąc offline. Jest też opcja wydrukowania strony, a jakość jest dobra, 300dpi, standart dla kolorego druku. Niestety wydruk  możliwy jest tylko na stronie internetowej. nie da się tego zrobić poza zasięgiem internetu i na tablecie. Ponoć mają to ulepszyć.
Minusem jest to, że nie ma opcji zachowania, zapisania gazetek na dysk z powodu praw autorskich. Jedyne co wykombinowałam na dzień dzisiejszy, to robienie screenshot na tablecie. 

Czas ery elektronicznej nastał i dla mnie :)

Pozdrawiam
Agneta

06 lutego 2018

Przegląd gazetki Cross Stitcher nr 327 i nr 328

W tym roku zrezygnowałam z wielu gazetek, przede wszystkim z gazetek do robienia kartek. a gazetki do haftu mam wyłacznie w wersji elektronicznej. Dlaczego w wersji elektronicznej, o tym będzie w następnym poście, który ukaże się wkrótce. Pierwsze kroki rezygnacji z gazetek były w poprzednich latach, natomiast przed świętami nabyłam większość dostępnych mi gazetek, bo uwielbiam tematykę świąteczną. Kupiłam nie tylko wydania Cross Stitcher'a, ale także jedną TWOCS i dwie Cross Stitch Gold, o których napiszę trochę później, w innym poście.

Zrezygnowałam z kupowania gazetek do robienia kartek, bo według mnie, nie miało dalszego sensu wydawania pieniędzy i zagracania mieszkania, kiedy normalnie nie ma się czasu na robienie kartek wogóle. A gdy już nadchodziło zamówienie na jakąkolwiek okazję, to wykrojniki kupowałam ze sklepu, a często też i potrzebne papiery, a gazetki zakupione poprzednio dalej pokrywały się kurzem. 

A dzisiaj chciałam Wam pokazać dwa numery Cross Stitcher'a, które ukazały sie w nowym 2018 roku - Cross Stitcher nr 327 i nr 328.

Najpierw Cross Stitcher nr 327:

W tym numerze najbardziej mi się spodobała metryczka morska (Faye Walsh), kurki (Felicity Hall) i kolorowe cardki od Marii Daz. Zauważyłam też, że zmienił się styl projektantki Marii Daz. Poprzednio prace od M. Daz były bardziej o charakterze naturalistycznym, a teraz bardziej są kolorowe, jaskrawe i geometryczne, przeważnie w dwóch ostatnich numerach. Mogłabym stwierdzić, że teraźniejszy styl pani Marii stał się bardziej podobny do prac projektantek Durene Jones i Angely Poole (bardzo uwielbiam prace pani Angely). Być może to się dzieje z powodu popularności właśnie takiego stylu i pani Maria do tego się poprostu dostosowuje. Bo gdy spojrzymy na zawartość ostatnich numerów, to zauważymy, że większość projektów, to haft jaskrawy, bloczkowaty, retro. Np prace projektantki Emmy Congdon nie od razu przypadły mi do gustu, chociaż są geometryczne. Natomiast w tym numerze bardzo mi się podobają kawowe literki od pani Congdon.
Osobiście uwielbiam styl Faye Walsh (mam wyhaftowaną świąteczną metryczkę), Felicity Wall i większość prac Shannon Wassilief.
A Wy, zwracacie uwagę na projektantów ulubionych prac czy raczej nie?

A teraz zdjęcia:




Faye Walsh



Urocze miniaturki. Można je wyhaftować jako tryptych, pasują do siebie.




Cross Stitcher nr 328:

Niby kolorowo i ładnie, ale zachwytu ten numer nie wzbudził we mnie. Jedyna praca, która podoba mi się najbardziej, to autko od Felicity Hall... Print z ptakami jest śliczny, ale dałabym tu tło ciemno -szare bądź jasno- niebieskie. A sam haft wykorzystałabym w bardziej praktyczny sposób - uszyłabym podusię lub torbę. Kolorowanka nie przemawia do mnie, widzę ten projekt jako mixed media lub wykonany innym haftem, ale nie krzyżykowym, niestety... I to tyle. Pooglądajcie zdjęcia sami:









Susan Bates


Co sądzicie o tych dwóch ostatnich numerkach? 


Pozdrawiam
Agneta