30 czerwca 2015

Co czytałam w czerwcu

Tą pozycję zaczęlam czytać o wiele wcześniej niż czerwiec się zaczął, ale byla odłożona na bok z powodu braku czasu, po kilku miesięcach jak maluszek stał się spokojniejszy powróciłam do niej.

Zaintrygował mnie tytuł książki, i chociaż okładka wydawała się dość "tania", to jednak skusiłam się do przeczytania. Nie żałuję. Fajna książka dla wszystkich młodych mam albo dla tych co planują nimi zostać. Bo to właśnie o perypetiach młodej, niedoświadczonej mamy opowiada ta pozycja. Być może kiedyś kobiety nie miały takich problemów jak teraz, (myślę, że niektóre mamy dotychczas nie mają ich) po urodzeniu dziecka, ale większość z tym się zmaga. Myślę, że większość kobiet chce wrócić do poprzedniej sylwetki, do życia towarzyskiego, założyć ubrania przed porodowe i cieszyć się dniem jak inni, a nie czuć się poza marginesem normalnego życia. I o tym wszystkie w tek książce - o zmaganiach młodej mamy.



W czerwcu przeczytałam też książkę Lucyny Olejniczak: "Kobiety z ulicy Grodzkiej, Hanka". Bardzo przypadła mi do gustu poprzez swoją lekką, realistyczna prozę. Powiedziałabym, że nie czytałam ją, a wprost pochłaniałam. Jest to historia o "przeklętej" rodzinie z ulicy Grodzkiej, a dzieje się wszystko w dziewietnastowiecznym Krakowie co nadaje tej powieści jeszcze więcej uroku.Polecam



Pozdrawiam i mam nadzieję, że wy też czytacie!



29 czerwca 2015

Lubię czerwiec

Tak, tak... Muszę przyznać, że lubię czerwiec, bo...  w czerwcu obchodzę urodziny, właśnie w czerwcu powstał pierwszy wpis na moim blogu i na ogół czerwiec kojarzy mi się z truskawkami, chociaż nie szaleję za nimi, ale przyznać muszę, że wzorki truskawek bardzo lubię.
Tyle, że ostatnio truskawki na półkach w markcie goszczą cały rok na okrągło, nie tylko w czerwcu, więc czerwiec zaczął tracić tą swą truskawkość :).


Więc z okazji czerwca poszperałam w necie, zrobiłam ksero wzorków co mam i zachomikowałam sobie na stronkę ciut wzorków truskawek, poziomek (chomik: agneta999). Gdybyście mieli jakieś ciekwsze wzorki niż u mnie podzielcie się, proszę!
Osobiście, czerwiec minął mi z szybkością światła. Pogoda, tu w Irlandii dopisała, więc łapaliśmy każdy pogodny dzień i wykorzystywałiśmy na maksa. Przedtem planowałam, że w czerwcu wyhaftuję wzorek truskawek, po jakimś czasie doszłam do wniosku, że wartałoby przejrzeć ufoki niż zabierać się za coś nowego, a tu już koniec czerwca!

Pozdrawiam i dużo słonka życzę!