15 stycznia 2019

Nowy haft na Nowy Rok


 O zabawie u Ani - Nowy haft na Nowy Rok dowiedziałam się już kilka dni temu. Najpierw przez jakiś czas zastanawiałam się nad udziałem, bo w tym roku chciałam bardziej skupić się na pracach zaległych, niedokończonych. Później jednak doszłam do wniosku, że znudzę się haftując tylko prace z minionych lat i potrzebuję coś nowego, świeżego na ten Nowy Rok. Następny krokiem było wybranie wzoru. Sporo mam wzorów, które chciałabym wyhaftować, ale niestety trzeba wybrać te naj naj, a także, które będą pasować do wystroju wnętrza naszego domu. No więc,  wybór padł od razu na kilka haftów:

Nr 1: Domki - Pory Roku


Te domki wpadły mi w oko jak tylko ukazał się pierwszy z czterech domków, ponad dwa lata temu. Nadal mi się podobają - takie jaskrawe i urocze. W gazetce jest podana propozycja uszycia 4 poduszek, jak widać poniżej, ale ja to widzę właśnie w postaci obrazu z biała ramką, tak jak na obrazku mam powyżej. 



Nr 2: Biały mak


Urzekł mnie już kilka lat temu i był na liście oczekującej. Co do tego wzoru miałam obawy praktyczne, bo wzór zawiera koraliki, a ja go chcę wykorzystać do uszycia poduszki. Posiadając gromadkę małych dzieci najrozsądniejszym rozwiązaniem byłoby użycia go jako obrazu, ale ten wariant nie pasuje mi.  Zostaje mi tylko znalezenie sposobu na bardzo mocne przymocowanie koralików i wydanie zakazu dotykania poduszki.


Nr 3 - Morska metryczka i Nr 4 - Sarenka w lesie


Te dwa wzory skradły moje serce w poprzednim roku. Metryczka morska ukazała się w gazetce Cross Stitcher na początku 2018 roku, a sarenka w końcu tegoż roku. Metryczkę morską mam w planach wygaftować w pierwszej połowie roku do pokoju chłopaków, którzy mają właśnie pokój w tematyce morskiej. 

 


A sarenkę, po skończeniu morskiej metryczki, więc te dwa obrazy łączę w jedną pozycję. Być może zajdą zmiany, ale czas pokaże. Na razie lączę je w jedno. 

Każdą z tych pozycji, a mam je trzy, będę haftowała przez tydzień w ciągu każdego miesiąca i takim sposobem otrzymam cztery obrazy pod koniec roku. Czwarty tydzień zarezerwowałam dla prac zaległych. W ciągu kilka następnych dni komplektuję materiał i nicie, i do pracy.

Takie oto plany mam na ten Nowy 2019 Rok. I chociaż w moim życiu ososbistym zaszły zmiany i musiałam zrezygnować z pracy, sama jestem ciekawa swoich wieczoró hafciarskich i co z tego wyniknie. 

A tu mam kilka wzorów do pokazania, które zostały czekać na swoją kolej, o ile nie zmieni mi się gust. 


Rozważałam oto nad tymi 4 metryczkami - 4 Pory Roku, ale nie znajduję dla nich miejsca na ścianie.



Decydując się na biały mak, miałam kilka innych wzorów do wyboru. Najbardziej mnie kusił bukiet maków na niebieskim tle i białe orchideje. Natomiast dla swojej mamy chciałabym wyhaftować róże. Podobają mi się też magnolie, gdyby zmienić tło na białe, to pasowałyby takie podusie do mego salonu. 


Gdy decydowałam się na metryczkę i sarenkę, chciałam dołaczyć też kury, ale stwierdziłam, że tego może być za dużo i mimo, że mi się bardzo podobają, jednak do mojej kuchni, niestety, nie będą pasować. Muszę wymysłeć inne rozwiązanie dla wzoru z kurami, może torbę na zakupy? ... Ale to już odległe plany. 


Właśnie odkryłam, że chcę mieć kilka obrazów z roślinkami, wiecie, taki oaz zieleni w postaci obrazów. 



A to moje drugie odkrycie, że podobają mi się uliczki, domki w hafcie, więc ten obraz jest już w kolejce. Prawda, poza tym haftem, jeszcze są dwa wzory uliczek z domkami na mojej liście do wyszycia. To tyle na dzisiaj.

Jutro mnie czeka wycieczka do krainy moich zapasów tkanin i nici... 




09 stycznia 2019

Nowy Rok 2019 i skuteczne planowanie według Anny Edit


Nowy Rok, nowe plany, nowe postanowienia....

Czy chcemy czy nie, nowy 2019 rok nadszedł nie pytając nas o zdanie. Wiadomo, wypadałoby coś tam zaplanować, coś tam postanowić itp. Więc ja też jak i większość z Was, przemyślałam swoje robótkowe i czytelnicze plany na 2019. Nie były to jakieś bardzo ambitne plany, ponieważ łatwo jest planować, gdy jest zima, gdy wieczory są długie i można więcej czasu spędzić nad książką bądź robótkami, inaczej, niestety jest, gdy ma się małe dzieci i długie jasne wieczory wiosną i latem. Więc, podstawowe plany, to robienie kartek, dłubanie haftów i czytanie książek. Takie trzy podstawowe kategorie. O haftach i kartkach będzie w następnych postach bardziej szczegółowo, dzisiaj natomiast bardziej ogólnikowo. Ogólnie rzecz biorąc nic nowego nie napisałam Wam, skoro blog jest o hafcie i kartach, wiadomo, że podstawowe plany będą o kontynuacji poprzednich dzieł. Nawet z notatników doszedł mi tylko jeden nowy zeszyt, to kalendarz na 2019 rok, który widzicie na zdjęciu po środku. Po lewej stronie notatnik - pamiętnik, po prawej natomiast notatnik do robienia szkiców kartek.



Tutaj pokazuję Wam jak wygląda moje szkicowanie kartek i książkę, którą teraz czytam. Zazwyczaj przed rozpoczęciem robienia kartki, uwielbiam zrobić kilka szkiców, to chyba już zostało ze mną ze szkoły plastycznej. Uwielbiam też czytać i zawsze mam którąś książkę przy łóżku, tyle że o wiele częściej zaglądam do telefonu niż do książki przed zaśnieciem, takie są realia i to jest smutne... Zobaczymy czy w tym nowym roku uda mi się zmienić swoje przyzwyczajenia...

Wiecie, lubię ten czas, początek nowego roku, bo wtedy ukazuje się sporo artykułów, podkastów o planowaniu i różnego rodzaju postanowieniach. Fajnie jest sobie przypomnieć jak to jest z tym planowaniem. Ostatnio przeczytałam post Anny Edit o skutecznym planowaniu i bardzo przypadł mi do gustu, bo jest życiowy i nie narzuca zadań ponad siły. Artykuł jest w języku angielskim, ale można go sobie przetłumaczyć w google i nadal zostaje bardzo czytelny i zrozumiały. 

Napiszę o nim tutaj w skrócie. 

Anna wyodrębnia 6 podstawowych kroków:

 "KROK PIERWSZY: Bądź na bieżąco. Lista rzeczy do zrobienia po prostu nie działa, jeśli nie łączysz ją z tygodniowym harmonogramem. Masz wszystkie spotkania w poniedziałek? Wtedy jest szansa, że ​​twoja lista rzeczy do zrobienia pozostanie nietknięta, więc stwórz sobie małe zadania lub wogóle żadne. Masz wielkie spotkanie w środę po południu? Najlepiej jest zostawić poranek wolny od zadań, które nie są związane z przygotowaniem do spotkania." 

 "KROK DRUGI: Ucz się z przeszłości. Jedną wielką rzeczą, którą mamy ochotę ignorować jest to, że ignorujemy się, jeśli chodzi o planowanie; jak czujemy się emocjonalnie i fizycznie w różnych momentach dnia, tygodnia lub miesiąca. Jeśli ledwo możesz utrzymać oczy otwarte po 15 po południu, to dlaczego, do cholery, planujesz wykonywać zadania o najwyższym priorytecie po południu? "

"KROK TRZECI: Bądź realistą. Jest w nas coś ludzkiego, co czyni nas strasznie nierealistycznymi z naszym czasem. Gdybyś tylko miał pensa za każdym razem, gdy myślałeś, że możesz wykonać coś w ciągu godziny, a tak naprawdę zajęło to cztery - czy mam rację? "

"KROK CZWARTY: Znajdź swoje strukturę. Sposób zapisywania tygodniowego planu dla każdego będzie inny. Osobiście używam jednej strony w dzienniku Bullet Journal i planuję tam cały swój tydzień. Utrzymuje wszystkie moje plany w jednym miejscu i ze względu na ograniczenia strony nauczyłam się, że są zwięzłe i dlatego łatwiejsze do wykonania."

"KROK PIĘTY: Trzy zadania dziennie. Oto moja największa wskazówka. W swoim cotygodniowym planie zapisz tylko trzy zadania do końca każdego dnia. To może zabrzmieć nieco jak cofnięcie się do tyłu, ale ma sens. Trzy zadania dziennie ładnie się rozdzielają; pierwsze na samym początku dnia, drugie przed lub po obiedzie, a następnie wykonaj trzecie, ostatnie, po południu, zanim zkończysz dzień."

"KROK SZÓSTY: Doceniaj swój czas. Jeśli nadal masz problemy ze znalezieniem wydajności, być może nadszedł czas, aby być bardziej uważnym w godzinach pracy. Wiem, że pracując dla siebie, muszę unikać przypadkowych kaw i spotkań, które ostatecznie zabierałyby mnie z mojego biurka przez całe dnie na raz. Odkryłam też, że dla mnie najlepsze, to zawsze mieć poniedziałki w domu, o ile jest to możliwe, ponieważ właśnie w poniedziałki, doświadczam moich najwyższych poziomów motywacji w ciągu tygodnia. Bądź samolubny, wydaj efektywnie swój czas."
Trochę poprawiłam niektóre słowa, zdania, minimalistycznie. Niby wszystko wiadomo, ale fajnie jest sobie poczytać, przypomnieć. Gdy zastanawiam się nad swoimi robótkami biorąć pod uwagę krok piąty i krok pierwszy, to cieszę się, jeżeli czasami wykonam bynajmniej jedno zadanie, bo co tu ukrywać, ale mam czasami tyle do zrobienia, że nie zostaje mi czasu na swoje przyjemniejsze sprawy. Ale ostatnio bardzo skutecznie wdrążam do życia krok szósty, gdy starszacy są w szkole i maluch trzy godziny w przedszkolu przed południem, załatwiam rzeczy, które muszę zrobić w ciszy. Tak jak naprzykład teraz - piszę posta. Na jutro mam zaplanowane słuchanie godzinnego podkastu o planowaniu, w tym czasie będę kleiła kokardki. I chociaż wczoraj miałam zaproszenie na herbatkę w godzinach przedpołudniowych, niestety musiałam odmówić, bo wiedziałam, że mam popracować nad zadaniami, które są bardzo trudne do wykonania przy dzieciach w hałasie. Niestety takie jest życie i to prawda, że trzeba nauczyć się doceniać swój czas. Tymbardziej, że jesteśmy skłonni nie doceniać swój czas, nie umiemy być realistyczni, wiem to z doświadczenia. Mogłabym zgodzić się na herbatkę z myślą, że wykonam swój plan później, po południu bądź wieczorem, ale niestety tak to nie działa, znam to z przeszłości. Wiem, że po południu będę miała inne zadania, nieuniknione, takie jak np gotowanie obiadu, odrabianie lekcji z dziećmi, a wieczorem będę wyczerpana i mój mózg i ciało nie dadzą rady skutecznie tego wykonać i przesunie się to na inny dzień itp. A jednak nadal popełniam gafy, więc uważam, że dodatkowe przypomnienie nie zaszkodzi...

Życzę Wam wszystkim szczęśliwego Nowego Roku, a przede wszystkim udanego, splanowanego Roku!!!