27 czerwca 2025

Podsumowanie 2022 roku.

Witajcie!

Tak, tak... Dobrze czytacie. Dzisiaj postaram się opowiedzieć wam o wszystkich moich krzyżykach z dalekiego 2022 roku (o ile to możliwe). Czyli takie podsumowanie 2022 roku.  Całe szczęście, że miałam zachowany szkic tekstu na blogspocie, inaczej byłoby bez szans. 

Otóż.  Rok 2022 był dość udanym w krzyżyki. Być może nie jakoś mega udanym, ale jestem zadowolona ze swojego dorobku, biorąc pod uwagę swoją dużą rodzinę i ilość obowiązków na głowie.  
W styczniu ukończyłam haft "Sowa" od Lanarte. Który, był moim ostatnim haftem zaczętym przed przerwą hafciarską i na nim widniało zaledwie kilka krzyżyków, ale właśnie za niego zabrałam się w pierwszej kolejności.  Haft dotychczas leży w rolce. Chociaż, ta sowa wpadła w oko mojej koleżance i obiecałam dać ją jej w prezencie, niestety wciąż nie mogę zebrać się i złożyć zamówienie na ramkę online. Chociaż już mam znaleziony sklep online i prawie wybraną ramkę dla sowy.  Zawsze mam wymówkę, że skończę jeszcze jeden haft i wtedy zamówię kilka ramek na raz. I dotychczas zamawiam... Edit: ramka już zakupiona, co prawda nie w sklepie online, o którym myślałam wcześniej, a stacjonarnie, ale to nie przyśpieszyło oprawienie sowy.



W lutym zabrałam się za następny ufok -  'domki cztery pory roku' z gazetki Cross Stitcher i skończyłam na nim wszystkie krzyżyki.  Haft posiada dużo linii konturowych, ale za nie zabrałam się dopiero w maju. Domki na razie nie paradują na ścianie w ramce. Widziałam pasującą im ramkę w jednym sklepie u nas na mieście, ale jak widzicie na razie haft tam jeszcze nie trafił.  Myślę,  że problem polega też na tym, że ja sama muszę go naciągnąć nitkami z tyłu kartonu i wtedy dopiero dać do obramowania. Opornie mi idzie te naciąganie.  




W między czasie, w marcu i kwietniu haftowałam 'Kotki, od Sody. Ten haft przypominam sobie jako bardzo łatwy do haftowania, ale też miałam odczucie, że marnuję czas na niego gdyż mogłabym ten czas poświęcić na inny, bardziej mi podobający się haft. Jedyne co mnie pociesza, że mam w planach użyć tego haftu do uczycia torby na przechowywania haftów bądź rzeczy hafciarskich. Ale tak ogólnie,  teraz już nie podjęłabym się go haftować. Jak skończyłam wszystkie krzyżyki na kotkach, zabrałam się za linie konturowe, ale już na domkach. A kotki dotychczas czekają na swoje linie konturowe. Mam nadzieję, że w roku 2024 prawdopodobnie już się doczekają.  Edit: mamy rok 2025, a kotki nadal czekają na kontury :)



Na początku czerwca podłubałam w 'Lamparcie od Dimensions i tu się kończy moja przygoda z Ufokami. 




Ale przyznam się, że byłam bardzo z siebie zadowolona. Poszło mi lepiej z ufokami niż oczekiwałam. Skończyłam prawie 3 ufoki. I wiecie,  chyba też ta satysfakcja była przyczyną, że na drugi dzień swoich urodzin otworzyłam nowy zestaw i zaczęłam nowy haft. Który,  przyrzekłam sama sobie, skończę równo za rok przed następnymi moimi urodzinami, i tak się też stanie.  



W ciągu lata sporo przybyło krzyżyków na latarni. Czego nie mogę powiedzieć o jesieni.  Jesień była bardzo uboga w krzyżyki.  Powstała znikoma ilość krzyżyków na latarni.  Jesienią gościliśmy moją siostrę z mężem.  Siostra też później odwiedzała nas, ale już sama. Było też malowanie wnętrza. Więc czasu na krzyżyki nie było wcale. Niestety. 
O ile pierwsza połowa roku była bardzo obfita w krzyżyki,  o tyle druga bardzo uboga. Ale jak już pisałam, jestem dość zadowolona, bo jednak prawie trzy skończone ufoki, dla mnie to sporo.  

Takie oto moje wyniki z roku 2022. 

Ogólnie, miałam w planach, że cały 2022 będzie poświęcony tylko pracy nad ufokami z ostatniego okresu hafciarskiego (2019-2020). Później nastapiła przerwa na macierzyństwo z maluszkiem. Że po przerwie skończę to co mam nieskończone. Z tego okresu miałam 6  haftów w toku: sowę,  domki, kotki, Lampart, sarenkę w lesie i metryczka z domkiem. Być może Lampart mnie tak zniechęcił do dalszego haftowania, że miałam dość i zaczęłam przygodę z nowych haftem, a wszystkie rozpoczęte dalej zostały w szufladzie. A może po prostu potrzebowałam świeżych haftów (świeżego powiewu wiatra z nad morza), a nie zakurzonych przeszłością nastrojów. 

Latarnię morską mam już skończoną i ona ma swoja historię, swoje wspomnienia, niezmiernie cieszę się, że ją mam. Ale o niej napiszę w podsumowaniach roku 2023. 
A na razie...

Kochani,
Życzę wam wszystkiego najlepszego, dużo slońca i sporo czasu na swoje ulubione robótki.  



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

May thanks for all comments!!!