Witajcie!
Takie oto mam postępy w mojej morskiej metryczce. Etap drugi haftowałam w dniach 17-22 lutego. Haftuje mi się bardzo mile i w miarę szybko, może z tego powodu, że wzorek jest łatwo sprojektowany, ale też pewnie, że bardzo mi się podoba sam hafcik. Nie mam tu dużo do powiedzenia, wszystko widać na zdjęciach.
Nie robiąc żadnej przerwy, tego samego wieczoru, 22 lutego zaczęłam haftować etap trzeci.
Tu chciałam wam pokazać jak wygląda mój hafcik na tamborku ze stojakiem:
Wiecie, myślałam, że nigdy nie będę haftować na tamborku. Miałam takie zdanie, że malutkie hafciki będę haftowała trzymając w ręku, a większe na ramie. Ale jak się okazało - myliłam się. Rama niestety jest bardzo niewygodna w trzymaniu ją w ręku, jeśli się nie ma odpowiedniego stojaka, a niestety, mój stojak jest za mały dla mojej ramy (jak widziecie ten na zdęciu), a większego nie posiadam. Więc rama kurzy się w kącie, a ja nabyłam dwa większe tamborki i hafcę sobie przy pomocy takiego malutkiego stojaczka na kolana. Jest mega wygodny, bo tamborek można sobie dopasować według wysokości, podnosi się do góry i dołu, ale też się obraca na całe 360 stopni, gdy chcę zamocować nić i muszę mieć dojście do lewej strony haftu. Myliłam się co do wyglądu krzyżyków haftując w ręku i na napiętej kanwie. Jednak te krzyżyki na napiętym materiale mają inny, bardziej ładny wygląd. Być może są bardziej płaskie, ale też bardziej równe. Więc chcąc uzyskać perfekcyjny wygląd krzyżyków, najlepiej używać tamborku lub ramy - do takiego doszłam wniosku. Z innej strony, spowalnia to haftowanie, ale wkładając tyle trudu, używając jakościowych materiałów i nici, wolę haftować o kilka godzin dłużej, ale być zadowolona i dumna z efektu końcowego.
W międzyczasie zrobiłam zakupy w sklepie "sew and so" (nareszcie) i otrzymałam paczuszkę:
Wydawało mi się, że ja tyle posiadam nici, a jak doszło do wyhaftowania kilka obrazów, to musiałam zamówić 40 odcieni DMC. Prawda 7 pasemek było koloru białego, ale jednak pozostałe prawie wszystkie odcienie pojedyńcze. Potrzebowałam też trzy pasemki DMC Etoile i dwa pasemki DMC Metallic do malutkich drobiazgów, które mam w planie wyhaftować w międzycsie większych obrazków. Jak już wspomniałam, kupiłam dwa większe tamborki : 10 inch i 12 inch - odpowiednio 25 cm i 30 cm szerokości. Tamborek o szerokości 25cm widzieliście powyżej na zdjęciu zmetryczką, wyśmienicie się sprawdza. Myślę, że szerszy bardziej przyda mi się haftując mak.
Tu kupiłam dwa kawałki materiału w dwóch różnych odcieniach szarego, bo nie mogłam zdecydować się, który bardziej będzie pasować jako tło do Salu z kotkami. Dotychczas nie jestem do końca zdecydowana, chociaż w domu posiadam jeszcze kilka odcieni szarego. Ale o tym w innym poście.
Tu sobie kupiłam kilka paczuszek igieł. Chcę wybróbować igiełki kilka różnych producentów. Prawda już po otrzymaniu miałam wątpliwości co do igieł nr 24, wygląda na to, że będą za duże dla mnie, ale jeszcze nie wypróbowałam.
Koraliki Mill Hills, które potrzebowałam do metryczki morskiej, sarenki oraz białego maka.
To tyle na dzisiaj o moich postępach w metryczce. Myślę, że sporo mi przybyło, został mi ostatni - czwarty etap i będę mogła cieszyć się efektem końcowym.
Pozdrawiam
Agneta
Piekny haft-) okraglych tamborkow nie lubie, kocham plastikowe kwadratowe ramy do haftu-) pozdr.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) do nie dawna w ogóle nie haftowałam na tamborku. Wygodnie jest mi, bo jest przymocowany do stojaka i nie muszę trzymać go w ręku, ale przymierzam się do nabycia plastikowej ramy takiej ze stojakiem na kolana, zęby nie musiałabym tej ramy trzymać. Ale to są trochę dalsze plany. Kanwa i Linda płótno nie były w złym stanie po ściągnięciu z tamborka, czym byłam pozytywnie zaskoczona. Pozdrawiam :)
Usuń