Witajcie!
Miałam duże plany na styczeń. Planowałam nie tylko skończyć domki i podgonić kotki, ale też zacząć dwa nowe obrazy. Na początku stycznia zapisałam się do zabawy u Ani - Nowy haft na Nowy Rok (to już druga edycja wspólnego haftowania). Bardzo dziękuję Ani za zorganizowanie zabawy, za jej poświęcony czas. Jak i w poprzednim roku skorzystam z zabawy, bo to bardzo fajny sposób na motywację i systematyczność, ale do nagrody nie będę się zgłaszała. A więc z tego powodu, że dołączyłam do zabawy i wogóle Nowy Rok, chciałam zacząć kilka obrazów, ale otrzymałam zamówienie na kartki i igiełką śmignęłam mniej niż planowałam.
Ale jednak coś mi się udało posunąć do przodu, jak na przykład tych kotków:
Maszynka do szycia prawie skończona, została mi jeszcze szpulka i posunę się do góry, do kociaczków na półce. Tyle miałam w grudniu:
Tu się też cieszę, bo chociaż nie w grudniu jak planowałam, ale na początku stycznia, udało mi się skończyć trzeci domek:
W grudniu miałam tyle:
A to są moje kartki winowajczyni :), które zajęły mi sporo czasu. Raczej robienie kwiatków zajęło mi kilka dni. Trochę czasu upłynęło od kiedy nie robiłam kartek z kwiatkami i zapomniałam, że kwiatki to bardzo czasochłonne zajęcie.
Ogólnie jestem zadowolona ze stycznia. Mogło być więcej, ale trzeba brać pod uwagę moją dużą rodzinę, że nie zawsze mam czas i siły na robótki. Być może jak dzieci mi podrosną, to będę miała więcej czasu, a może wcale, więc staram się znachodzić chwilkę i cieszę się postępami takimi jakie są tu i teraz. Co nie znaczy, że nie planuję. Mam plany spore, ale to chyba właśnie dodaje mi motywacji :)
Zobaczymy co będzie w lutym :)