Tak, tak..
Zdziwiliści się pewnie, ale zabrałam się za moje dwa ufo-ki, i
jeden z nich posuwa się ku końcowi.
1. Postępy są w
hafcie z jeżykiem.
Przedtem:
Teraz:
Jeżyk i wazon
zostali ukończeni, jak widzicie, doszło też sporo krzyżyków w
dole.
Zaledwie ciut zostało w dole i mozna zabrać się za górę.
2. Metryczka ślubna z
bluszczem.
Nie miałam zbytnio
weny do ukończenia tego haftu, ale po komentarzach dziewczyn,
które
stwierdziły, że metryczka jest ładna – wena wróciła i zabrałam
się do roboty.
Tymbardziej, że była haftowana z intencją dla
jednej pary i musi w końcu powstać, tak stwierdziłam.
Lepiej
później niż nigdy
Przedtem:
Teraz:
Zostały mi
baksticze na gołębiach, kwiatki na błuszczu i nadpis pod spodem.
Kwiatki będę haftowała dwoma odcieniami nici złotych zamiast
żółtych, jak to podano we wzorze.
Myślę, że efekt będzie
ładniejszy.
Już wkrótce zobaczycie go, bo to właśnie nad tą
pracą spędzam ostatnio cały mój wolny czas.
Dzisiaj mamy
rozpoczęcie roku szkolnego (w Irlandii). Moich dwóch starszych
chłopaków poszło do szkoły, do zerówki. Najstarszy jest w
seniorach czyli drugi rok zerówki, a drugi poszedł do juniorów
czyli pierwszy rok zerówki. Trzeci synek rozpoczął dwa lata nauki
w przedszkolu (ma 3 latka), a czwarty najmłodszy został ze mną w
domciu. Mój najmłodszy synek w grudniu będzie miał dwa latka, już
sporo urósł i zmądrzał
Nie trzyma się już mojej spódnicy i nie domaga się mojej uwagi
na okrągło, jak to było przedtem. Ale jak zostaje sam ze mną to
powraca w moje ramiona
Ale jednak mam sporo planów co do krzyzyków i cukierasów dla Was
,
długie jesienne wieczory przecież nadchodzą!
Pozdrawiam
Agneta