A oto taka wiosenna witryna w sklepie Carraigh Donn u nas w miasteczku, którą widokiem chciałam sie z Wami podzielić. Śliczna i bardzo wiosenna, nieprawdaż?...
Prawda zdjęcia robione telefonem nie odzwierciedlają całego uroku.
Jakoś od Androidu oczekiwałam lepszej jakości :( Może, ze dzień był wtedy pochmurny.
Urocze zajączki. Gdy zobaczyłam je po raz pierwszy, nie mogłam oderwać oczu :)
Co wy na to ?
Cena takiego większego zajączka wynosiła około 13-16 euro, już nie pamiętam dokładnie.
Nie zamierzałam kupować, ale wpadłam do środku żeby dotknać takiego w realu i zawiodłam się.
Bo podejrzewałam, że będzie uszyty z materiału syntetycznego, ale będzie przynajmniej milszy w dotyku!
A na dotyk był miękki, ale taki syntetyczny! (chyba wybrano najtańsze tworzywo).
No, ale jaka cena taka i jakość.
Gdyby uszyto je z bawełny czy lnu, cena byłaby napewno większa...
Wygladają ślicznie i maja służyć jako element dekoracyjny, anie jako przytulanka taki był mój wniosek.
Ale stwierdziłam, że jest to fajny pomysł na zrobienie własnej zabawki/przytulanki.
Jak myślicie?...
Jakis czas temu zapisałam się u Justyny na wędrujacą książkę, która już przyleciała do mnie i jestem już prawie w połowie przebrnięcia prze nią. Szczegóły znjadziecie na blogu: haftytiny.blogspot.
A z książką przyleciało także coś nie coś dla mnie :)
plus trzy numery Haftów Polskich.
Dziękuję, Ci, Justynko za śliczne prezenty :)
Miłego Dnia i sporo pomysłów życzę dla kazdego!