03 czerwca 2014

Powracam do robótek

Wczoraj zaszalałam ciut i kupiłam gazetkę. Ostatnio długi czas nie kupuwałam gazetek do krzyżykowania, bo szkoda kasy kiedy tyle wzorów ma się w zbiorach i tyle gazetek kiedyś tam nabytych. Myślę, że nie tylko ja mam takie podejście do tego. A ta gazetka zainspirowała mnie pięknym dodatkiem i kilkoma ładnymi wzorkami.


Bardzo milutki hafcik z pandami, który można kiedyś tam użyć jako metryczkę ślubną, obrazek z plażowymi domkami, które mam w planach wyszyć i panienka w żołtej sukience w gronie wijących się kwiatów w stylu Art Nouveau (tyle, że mi dół sukienki nie podaba się i wolałabym zmienic, ale to kawał roboty, więc nie jestem pewna kiedy zabiorę się, ale uwielbiam ten styl).

Natomiast wczoraj zmęczona wtuliłam się w fotel przy oknie (przy haftowaniu muszę mieć dzienne światło) i postawiłam pierwsze krzyżyki. Chciało mi się czegoś malutkiego, ślicznego bez szukania tkanin i nici; bo za te dwa lata przerwy z krzyżykiem zasoby kanw, nić i wzorów są tam gdzieś, pozasuwane w szafie i tak się nie chce na razie je wyciagać.


Tyle krzyżyków powstało wczoraj, a dzisiaj nic nie doszło, bo bardzo aktywnie minął dzień z dziećmi. Mam nadzieję jutro ruszę z miejsca i w końcu tygodnia będzie wynik.

Na razie nie robię żadnych podsumowań z tych dwóch lat nauki, ale jestem pewna, że nie żaluję tego i jestem zadowolona z siebie, ale na razie muszę zrobić przerwę. Mam trójke malutkich dzieci i muszę zostać z nimi, dać im swój czas i ciepło. Lata dzieciństwa tak szybko mijają! A moja kariera zaczeka :) Podąrzam za głosem swego serca....

Lato w Irlandii zapowiada się nie najlepiej, przynajmniej w naszych stronach, więc łapiemy pogodę i wykorzystujemy na całego. Ale jeżeli będzie sporo deszczowych dni to sporo krzyżyków przybędzie, oj sporo :).

Natomiast kiedy powrócę do robienia kartek nie wiem. Tam inna historia z nabyciem maszynki do drukowania różnych dodatków do kartek, bo według moich obliczeń w kupno dziurkaczy nie warto inwestować. Dziurkacze są drogie i mam je przysyłać, a to dodatkowy koszt, natomiast wzorki do tej elektronicznej maszynki kosztują prawie co centy i można mieć je setki. A dziurkacz jeden drugi nabyć i tyle.

Dziękuję za uwagę i wytrwałość, kto przeczytał do końca, i życzę sporo kreatywnej weny, i słonka dookoła!

7 komentarzy:

  1. Hafcik zapowiada się ślicznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Życzę miłego haftowania po przerwie :) Ciekawe, jaki to haft będzie... Ja też po kilkuletniej przerwie wróciłam do krzyżyków i bardzo mi się podoba.
    Życzę jak najwięcej słońca...
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bukiecik słodki ja takie maleństwa biorę do ręki gdy usypiam maluchy. Mój najmłodszy po butelce mleka jeszcze z 30min. fika koziołki a ja działam. Z tego maleństwa mam zamiar zrobić zawieszkę. No niestety u mnie w Co.Wexford też pogoda w kratkę. Uroki Irlandii;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Obyś stawiała szybciutko krzyżyki, jako rekompensata za czas, którego u Ciebie malutko:)

    OdpowiedzUsuń
  5. a mi haftowanie nie idzie :( za malo mam chyba cierpliwosci

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tez tak mam, ze glownie dodatek do gazetki mnie zacheca do jej zakupu, ale i ladne wzorki w srodku pomagaja:)

    OdpowiedzUsuń

May thanks for all comments!!!