30 czerwca 2012

Wędrująca książka "Marina", a także sporo innych rzeczy

Otóż przyszykujcie się do długiegu postu :)

Wczorajszy poranek był naprawdę niespodziankowy :) tak, tak . Z samego rana otrzymałam paczuszkę i byłam bardzo zdziwiona. Bo ostatnio nic nie kupowałam pocztą, nie uczestniczę w wymiankach, grach. O co chodzi? Od kogo paczuszka? A była to wydrująca książka " Marina", którą organizatorką jest Diana.
Książka przyleciała z Niemczech od Jazz. Dziękuję Ci, Jazz za wspaniałe prezenty !!!


Tyle rózności otrzymałam, tak mnie to zaskoczyło. Dzieciaki bardzo zauroczyły się motylem z filcu. Maluch jak zobaczył to chwycił do rączek i nie puszczał. Pózniej starszak zobaczył i zabrał go tamtemu i poszedł z motylem na popułudniową drzemkę. Pózniej zabrałam ja go i odłożyłam, żeby nie zniszczył i rozmyślam do czego go wykorzystać. Może macie pomysły? Motylek jest dośc spory, dwustronny. 


Ja natomiast byłam zachwycona i zadowolona z drewnianego serduszka. Od razu powiesiłam go tutaj, jak widzicie na zdjęciu. Bardzo i bardzo lubię takiego rodzaju dodatki. Starszakowi od razu kazano serducha nie ruszać, jest zarezerwowane dla mnie i tylko dla mnie :) 


Także otrzymałam niebieskie kolczyki w moim ulubionym kolorze :) Oj dziewczyny, ile ja już mam niebieskich kolczyków :) :) :) Ale jak się lubi jakiś kolor to nigdy nie jest tego dużo.

A teraz mogę wykrzykiwać Ura, Ura , Ura, bo... nareszcie moje pomarańcze skończone!!! Skończyłam je przed tygodniem, w tamtą sobotę. W niedzielę chodziłam taka zadowolona z siebie jak nigdy. Hm...




Tutaj trochę zbliżeń. Teraz sobie spoko czekają na wędrówkę do dalekich Niderlandów :)

A w tą samą niedzielę wzięłam się do szybkiego hafciku. A mianowicie do zakładki, która była bezpłatnym dodatkiem w Cross Stitcher' rze. Było podane, że to 5 godzinowy projekt, o ile to prawda nie wiem. Nie sprawdzałam, a szkoda. Bo mnie wygląda, że ja to spędziłam więcej czasu niż 5 godz. Albo jestem marudna w hafcie. W każdym bądz razie nie byłam zbyt zadowolona, bo zazwyczaj mają zbyt sztywną kanwę i mam trudności  z igłą. A jeszcze rozmiar skrawku był o dwa krzyżyki za mały, więc musiałam zwężyć się. Ale tak na ogół pomysł bardzo mnie się podoba.



Właśnie tą zakładkę zgłaszam na wyzwanie:  Wakacji czar...lata czas..."  u Wioli
Lato dla mnie ma kilka skojarzeń, przede wszystkim z rzeczami, które są dość jaskrawe i kolorowe. Wszystkich skojarzeń nie będę tu pisała, ale te jedno o książkach. Czyli, kiedy byłam uczennicą na lato dawali nam spis lektury, którą musiliśmy przeczytać w ciągu lata. Latem nie było już szkoły, nie było lekcji itp. Było lato, wakacje, sporo kolorowych wspomnień i zawsze przeplątane lekturą. Otóż dlatego taka kolorowa zkładka kojarzy mi się z latem, z kwitnącymi kwiatami w najróżniejszych kolorach ( mieliśmy sporo kwiatów w ogródku), z zielona trawą, błękitnym niebem i jeziorem, a w ręku książka...
Takie bardzo nostalgiczne wspomnienie z lat szkolnych. 

No, a póżniej po wyhaftowaniu zakładki musiałam ją jakoś "ulepić" i zabrałam się także do hafciku  z Sal'u Hungarian Motiv. Ramkę już miałam, tylko hafcik czekał na uprasowanie i naciągniecie i tak mi to wyszło. Tata jak zobaczył zdjęcie, to zapytał się : A to co?  Ramka była robiona z deski podłogowej? Hm... No nie. A mnie się podoba :) ta ramka, Mężulek też powiedział, że ładnie wyszło. 
Takie inne, w innym stylu niż dotychczas robiłam
.



A jeszcze mam takie pytanie do wszystkich. Za pomocą jakich programów dodajecie logo na swych zdjęciach i tworzycie jedno zdjęcie z kilku ?

Dziekuję za wszystkie komentarze, odpowiedzi i życzę miłego dnia !


Uwaga! Na zdjęcia do mego Sal'u Truskawka czekam do 7 lipca. W razie czego piszcie mi proszę e-mail'a.




19 czerwca 2012

Urodzinki, niespodzianki, a także cytruski i Tusal

Chociaż dzisiaj już wtorek, ale czuję się bardziej poniedziałkowo i do tego taka wymęczona jak po trudnym weekendzie :) Wczoraj do pózna oglądałam film o szkodliwym jedzeniu, raczej o produktach, których jeść nie wolno. Poszłam do łóżka było kawał po północy, czego robić nie lubię i nikomu nie radzę. A przed rankiem starszak czuł się nie najlepiej, wymiotował, bo z wieczoru prawdopodobnie zjadł za dużo pierników z mlekiem, i zabraliśmy go do siebie.  Sen z dzieckiem w łóżku dla mnie sama męka. Więc ja się czuję okropnie, a dzisiaj jeszcze mam zaliczkę komputerową, nie będzie aż tak trudna, bo to podstawy database, ale trochę skupienia będę potrzebowała. Trudno, będę musiała wypić kubeczek czarnej kawy, zawsze mi pomaga w trudnych chwilach :)
Ale przejdzmy do rzeczy bardziej weselszych. Otóz wrzoraj było 18 - tego czerwca, czyli roczek od mego pierwszego wpisu. Dzisiaj powstaje 58 wpis. To znaczy w ciągu roku napisałam 57. Ciekawe, czy w ciągu następnego dam rady tyle napisać? Hm, zobaczymy.... Tymbardziej, że dostałam się na naukę. Więc od września znowóż będę studentką, tak jak marzyłam. Nawet mi się nie wierzy. Więc prawdopodobnie na moim blogu pojawią się jakieś rysunki. A tak w przyszłości chciałabym utworzyć kilka schematów dla haftu. No, a studiować będę dyzajn graficzny. Więc zobaczymy jak mi pójdzie z blogowaniem, z hafcikami ...
Z tej okazji robiłam stolik dla znajomych osób. Mój ulubiony tort / ciasto -  Napoleon, ale zdjęcie szkoda zapomniałam zrobić :( . Szykowałam taki słodki desert - naleśniki z bananami, który moim zdaniem bardzo apetycznie wygląda. Prawda jest bardziej dla osób lubiących słodycze :)


Także kilka dni temu miałam urodziny. Otrzymałam kilka prezentów. Wszystkich nie pokażę wa :) Ale chciałam pokazać jaka przyjemnąniespodziankę zrobiła mi Ewa z bloga SwiatAmalii :)





Taką oto otrzymałam niespodziankę. Ewo bardzo bardzo Ci dziękuję!!!

Dodam, że jestem teraz w toku haftowania cytrusków. Wydrukowałam wzorek ponownie, ten ostatni wariant, który przysłała Pelasia. Rzeczywiście jakoś jest lepsza. Haftuje się milej, szybciej. Ale nadal to jest wzorek, który nie mogę haftować w fotelu czy na kanapie przy oknie, czy na podwórzu w fotelu w czasie gdy moi dzieciaki bawią się obok. Muszę go haftować za stołem, Może z tego powodu, że ma nie mało odcieni mulinki w tym samym kolorze. Mulinki mnie się plączą w mojej walizeczce. Wzór jest duży bo to na kilka kartek. Takie oto sprawy. 
A tutaj widzicie mój czerwcowy słoiczek :) przy cytruskach i w tle znachodzi się właśnie ta walizeczka do której łożę prace w toku. Lubię ją łożyc sobie na kolana, gdy siedzę, otwieram i mam sobie wygodnie na kolanach wszystko pod reku. Każdy ma swój sposób:) 
W czasie weekendu udało mi się dłubnąc listki pomarańczy z tego i w sloiczku przybyło zielonich nici :)


Aida Zweigart14ct -Natural, stranded cotton-Anchor

U nas dzisiaj sloneczko świeci, trzeba korzystać. Bo we czwartek i piątek zapowiada się deszcz. Więc po południu zaliczka a wieczorek na ogródek :)

Miłego dnia i owocnej pracy twórczej !



12 czerwca 2012

Sal "Calendar" i nagroda dla zwycięzcy mego Truskawkowego Sal'u

Od czegu tu zacząć.......
Aha, pokażę Wam co dłubnęłam igła w Sal'u Calendar. Uważam, że dość sporo zrobiłam, bo nie mało czasu spędziłam nad tym, więc coś musiało wyjść.


Czerwiec/June


Maj/May


Styczeń/January

Tutaj zmieniłam kolor czapki na bordowy, miasiałaby być ciemno niebieska jak niebo. Jestem zadowolona z efektu końcowego.
There, I have changed  the colour of Christmas hat to dark red, it should be dark blue like sky in the right block.  But I am happy with result.


Tak idą postępy mego sempler'a.
Miałam wczroraj napisać posta, ale nie dałam rady. Po wieczornym spacerze z dziećmi chciało mi się po prostu wypocząć :). Ale Sempler razem z niteczkami ładnie spakowałam do torby, odłożony jest na pózniejszy czas. A do ręki pójdą cytruski. Myślę, że już za tydzień pokaże wam kolejne postępy.

A teraz propo mego Sal' u "Truskawka". Otóż mogę oficjalnie pokazać nagrodę, którą otrzyma osoba, której praca  uzbiera najwięcej waszych głosów.


Jest to 100 mulinek firmy "Anchor". Właśnie jakie kolory widzicie na zdjęciu, takie i otrzyma zwycięzca. 
Tu przybliżenie.

  
The main prize to the winner of my Sal"Stawberry". 100 skeins of  "Anchor" threads. Intrested? Click here. You are welcome!

Mam nadzieję, że podoba wam się nagroda :) To jest taka powiedzmy nagroda - candy. Bo jak pamiętacie Sal zorganizowałam z powodu czerwca, z powodu moich i mego bloga urodzin (blog powstał wcześniej, ale pierwszy wpis powstał właśnie dopiero 18 czerwca). 

Mamy 8 uczestniczek, (jako organizatorki) moja praca nie będzie uczestniczyła w głosowaniu, z tego powodu nie ma mnie na liście, Bloga jescze nie uczyniłam dla Sal'u, zrobię to trochę pózniej. 
Gdyby ktoś chciał do nas dołaczyć, bardzo gorocą zapraszam. Info znajdziecie klikając na boczny pasek z nazwą Sal Truskawka lub tutaj 

Jeszcze mam dla was kilka zdjęc mego ogródka. Ameryki wam nie odkryję, ale jest mi przyjemnie podzielić się z wami radością, bo to mój pierwszy taki samodzielny ogródek, tymbardziej na obczyznie.


Ostatnio to tyle szczypiorku przywiezliśmy z naszej działki. Tyle to nie mam możliwości sporzyć w krótkim czasie. Mama zaproponowała żebym pokroiła i spakowała do zamrażarki. Hmm będę musiała chyba tak zrobić. Macie jakieś propozycje? Bo wszyscy znajomi już obdarowani szczypiorkiem :) :) 
Rzodkiewki to tylko tyle zostało. Mąż tak lubi rzodkiewkę, że mógby każdego dnia zjadać po misce :) :)  Ale rzodkiewka to nam już się skończyła. Wczoraj kupiłam nasiona, znowóż zasadzę. 
Zapytacie a gdzie mam pietruszkę czy koperek??? Tego nie mam :(. Wiecie, nie wiem co jest ale sieję pietruszkę i koperek i ogórki i sałatkę drugi raz z kolei... i nie wyrasta mi!!! Już czerwiec, a nie rosna mi i koniec. 

Dziekuję wszystkim nowym i starym obserwatorom, którzy podglądają mnie.
Zyczę wszystkim miłego dnia i owocnej pracy !