08 stycznia 2017

Witajcie w 2017 Roku!

Kochani, życzę Wam dużo zdrowia, dużo  czasu na swoje hobby, a  przedewszystkim pozytywnego myślenia na codzień!

Przez kilka dni zastanawiałam  się czy napisać  powitalny post na rozpoczęcie  nowego roku czy też  nie, z tego też powodu z poślizgiem piszę (dzisiaj już  mamy 8 stycznia).

 Post  będzie krótki, ogólne podsumowanie ubiegłego i plany na nowy rok.

Podsumowanie:
W ubiegłym  roku napisałam 12 postów, 3 z nich to tekst ze zdjęciami, ale bez żadnych  postępów,  tylko ogólna informacja, 2 posty o postępach  w krzyżykowaniu, pozostałe posty to kartkowanie. Wynika z tego, że haft prawie nie istniał w moim życiu , a kartek jednak trochę porobiłam. W ubieglym 2016 roku powstaly moje pierwsze czekoladowniki i pudełka  ślubne, z czego jestem bardzo dumna.

Plany:
Co do planów  jestem trochę  ambitna, ale też  czuję się  bardziej zdyscyplinowana tym razem, więc porobiłam sobie listę.
1 - krzyżyk: w tej chwili haftuję metryczkę świąteczną i kusi mnie Sal z Cross Stitchera, ale nie jestem do końca zdecydowana, bo mam kilka ufoków, które  czekają na swoją  kolej.
2 - kartki: będę  robiła świąteczne kartki przez cały rok (banerek już mam na bocznym paczku), kartki na wyzwanie w szufladzie.
3 - książki: kusi mnie wyzwanie 3660 stron w ciągu roku, ale nie jestem do końca zdecydowana. Czytać napewno będę, ale czy wyrobie tyle stronic...?
4? - szydełko: zastanawiam nad wyzwaniem "temperaturowy kocyk". Jak na razie odnotowuje temp każdego dnia w swoim  notatniku, a trochę  później zobaczę czy da się wygospodarować czas.
Tak szczerze, to boję się jakieś większe  postanowienia robić, bo zazwyczaj po jakimś czasie życie mi takiego figla wyplata, że wychodzę na osobę nie zorganizowaną, o płomiennym zapale. I to tak zawsze się zdarza, kiedy zaczynam wracać do blogowania.
Jak na razie moje punkty podzieliłam na tygodnie, czyli 1 tydzień - wykonuję 1 punkt (krzyżyk ), 2ugi tydzień - 2 punkt (kartki), itp... Jutro ukaże się post o krzyżykowaniu, zobaczycie drugą odsłonę metryczki świątecznej. A w następnym tygodniu zabieram się za kartkowanie ☺. Pod koniec każdego  tygodnia będę pokazywała co mi sie udało zrobić  w ciągu ostatniego tygodnia.  Jak taki system będzie  się  sprawdzał, wtedy mogę robić  zakupy włóczki do kocyka. Więc jak widzicie są plany, ale najpierw je trzeba sprawdzić czy będą działać. Teoretycznie mam godzinkę po południu  (kiedy maluchy ucinają drzemkę ) i wieczorem, ale w praktyce bywa zupełnie inaczej.

Jeszcze raz wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!

5 komentarzy:

  1. Podziwiam Twoje plany:)Ja niestety niczego nie planuję idę na żywioł:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś też nie planowałam ☺, kiedyś miałam mniej dzieci i więcej czasu dla siebie ☺ Teraz nie ogarniam wszystkiego bez planowania, ale lubię weekendy, bo wtedy mam luz.

      Usuń
  2. Trzymam kciuki za realizację planów 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie z planów nigdy nic nie wychodzi, ale chętnie Ci po kibicuję i poczytam jak sprawdza sie Twój plan pracy:-)
    Pozdrawiam serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń

May thanks for all comments!!!